Szyneczka wielkanocna

Zbliża się Wielkanoc wiec trzeba pomyśleć o tradycyjnych daniach. Ponieważ nie samymi rybami i dziczyzną człowiek żyje więc od paru lat sięgam po staropolskie przepisy. Tym razem podzielę się przepisem na szynkę jakich dzisiaj raczej się nie dostanie w żadnym markecie. Szynka (ta na zdjęciu wazy blisko 10 kg) obcinamy jak na fotografii. Dla fantazji można zostawić całą nogę. Jednak poręczniej jest obrabiać taka obciętą. Skórę oczywiście zostawiamy. Sporządzamy zalewę: na 10 litrów wody dajemy 660 gramów peklosolu. Jeśli ktoś lubi może sporządzić zalewę z ziołami: czarny pieprz, liść laurowy, czosnek, ziele angielskie czy co tam kto lubi. Odlewamy ok 7% wagi szynki zalewy i ta ilością równomiernie nastrzykujemy szynkę w taki sposób aby kość była także potraktowana zalewą.

Szynkę umieszczamy w naczyniu i zalewamy pozostała zalewa tak, aby szynka była zakryta zalewą. Odstawiamy do zimnego miejsca (4-5 stopni) na okres 10-14 dni. Po peklowaniu szynkę moczymy w zimnej wodzie ok. 2 godziny a następnie obmywamy wodą o temperaturze 30-40 stopni dokładnie płuczemy, wieszamy do obcieknięcia i obsuszenia na 12-24 godzin. Po tym czasie wędzimy dymem ciepłym 30-40 stopni przez 12-24 godziny do jasnobrązowej barwy skóry. Podczas wędzenia szynkę przekładamy kilka razy. Jeśli mamy obawy co do surowości szynki można ją sparzyć w wodzie z dodatkiem liści laurowych, pieprzu i ziela angielskiego. Czas sparzania w temperaturze ok 82 stopni zależny od wagi szynki. Najpewniejszy to 50 minut razy kilogramy. W moim przypadku trzeba parzyć przez 8,5 godziny. Min. dlatego warto zdobyć szynkę ok 5 kg. o ile są takie możliwości. Taką szynkę obrabia się o wiele wygodniej.